Pasja - o muzyce, jej tworzeniu i nie tylko...
Moja droga do brzmień…
Na ciekawe brzmienie gitary elektrycznej składa się wiele czynników. Każdy gitarzysta ma własne upodobania, szuka idealnej barwy dźwięku wydobywającego się spod strun instrumentu.
Ja też zawsze chciałem dobrze brzmieć, a przy tym komponować się z resztą instrumentów w zespole. Chociaż posiadałem gitarę Les Paul - Epiphone oraz wzmacniacz gitarowy Marshall MG FX 15 z efektami cyfrowymi, nie byłem zadowolony z brzmienia wydobywającego się z głośnika – było ono zbyt basowe i „takie jakby za mgłą”. Zacząłem więc swoje poszukiwania czytając mnóstwo artykułów traktujących o tym, jak polepszyć barwę swojej gitary. Nie stroniłem też od podpatrywania innych gitarzystów.
Pierwsze zmiany dotyczyły zakupu multi-efektu gitarowego, którym okazał się Boss GT–10. Jest to efekt w pełni programowalny, dzięki czemu można w nim dokonać wielu modyfikacji brzmienia. Chociaż multi-efekt mocno poprawił barwę mojej gitary, to jednak nie było ono takie, jakiego oczekiwałem. Z czasem zrozumiałem że w gitarze elektrycznej jednym z najważniejszych elementów jest elektronika, a dokładnie przetworniki – Humbuckier-y.
W związku z tym zacząłem odkładać pieniążki na ich wymianę. Wybór padł na polskiego producenta przetworników – firmę Merlin. Zakupiłem dwa Humbuckier-y: przy gryfie P.A.F. wykonany na magnesie Alnico 5 oraz przy mostku - SABOTAGE wykonany na magnesie ceramicznym z rozłącznymi cewkami. Pozwoliło to gitarze Les Paul zabrzmieć podobnie jak Stratocaster.
Pierwsze muśnięcie strun po wymianie przetworników pokazało, że był to naprawdę trafiony zakup: klarowny dźwięk, mniej basów i więcej środka w brzmieniu mojej gitary, to było coś, na co liczyłem. W tym momencie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Dopełnieniem głębi dźwięku, dodającym rockowego pazura okazał się też piec Marshall Code-50 z głośnikiem Celestion Vintage 30 oraz struny Ernie Ball. Dlaczego właśnie takie? Gdyż są przyjemne w dotyku, nie zużywają się zbyt szybko i co najważniejsze – dobrze brzmią. Mam nadzieję, że wszystkie te zmiany będą słyszalne na kolejnym, czwartym już naszym krążku.